Pomysł na napisanie tego artykułu dojrzewał w mojej głowie od dłuższego czasu. Nie zliczę nawet ile razy pytaliście nas o to, jak radzimy sobie we czwórkę (plus pies) na tak małej przestrzeni i jak organizujemy miejsce w małym mieszkaniu. Dla przypomnienia nasze mieszanie ma 57 metrów kwadratowych, czyli na jedną osobę przypada niewiele ponad 14 metrów . Odpowiedź na to pytanie mogłabym zawrzeć w sformułowaniu – radzimy sobie całkiem nieźle.
A widząc zaskoczenie na twarzach znajomych, którzy odwiedzają (odwiedzali – covidowy edit) nas po raz pierwszy, twierdzę, że moglibyśmy pokusić się o habilitację z fakultetu life hacków oszczędzających przestrzeń. Część sukcesu na pewno tkwi w samych rozwiązaniach architektonicznych naszego M. Kolejny ukłon w kierunku wielozadaniowych mebli np. łóżka, które jest zarazem pojemnym schowkiem na cały sprzęt fotograficzny nie tracąc przy tym ani krzty ze swojej podstawowej funkcji.
To w sumie też taki mały pre-life hack, żeby już na poziomie projektowania domu, czy mieszkania pomyśleć o jego użyteczności. Zaplanować, gdzie schowacie takie rzeczy, które być muszą, ale niekoniecznie na widoku. Dla mnie takie top trzy to wiadro i mop, odkurzacz i deska do prasowania. Dobre planowanie to połowa sukcesu. Schody zaczynają się jednak wtedy, kiedy mieszkanie jest już urządzone, a my niekoniecznie mamy czas, chęci czy pieniądze, żeby przez najbliższe kilka(naście) tygodni funkcjonować w stanie wojennym, znanym również jako REMONT.
Na szczęście i są sposoby na miejsce w małym mieszkaniu. Jakie? Łapcie poniżej garść inspiracji.
1. Kartkówa z algebry
Okazuje się, że królowa nauk (matematyka), może pomóc nam w ogarnięciu mieszkaniowego chaosu. Recepta powinna być prosta nawet dla ucznia drugiej klasy podstawówki. Warunek jest jeden – musimy wpierw wyzbyć się wpojonego nam (pokoleniu z pogranicza ustrojów) przez naszych rodziców, podejścia do posiadania uniwersum rzeczy pod wspólnym mianownikiem „a jak przyjdą goście”. Dla nas to już trochę odległa galaktyka, bo czasy bywania, odwiedzania, ogólnie pojętego goszczenia się na wszelakich rautach powoli odchodzą do lamusa. A mikroskopijny jegomość z koroną na głowie tylko przypieczętował ten proces.
Life hack polega na przeliczaniu ilości rzeczy tzw. użyteczności codziennej (czyli sztućce, ręczniki, pościel etc) na ilość osób w gospodarstwie domowym. Sama złapałam się ostatnio na tym kupując komplet sztućców. Miałam do wyboru sześcioczęściowy bądź dwunastoczęściowy. Odruchowo kupiłabym ten większy. Ale z drugiej strony – po co? Mniejszy w zupełności wystarczy na naszą czwórkę i na wypadek, jak wpadnie do nas zaprzyjaźniona para. To samo w kwestii ręczników. Przyznać się u kogo w łazience dumnie suszą się na grzejnikach relikty PRL-u, starsze niekiedy od najstarszego domownika? Kupując nowe, pozbądźmy się tych starych. I nie kupujmy na tzw. „wszelki wypadek”.
2. Kiedy próżnia nie jest próżna
Worki próżniowe mają moje zdecydowane poparcie. Kto nie zna, niech szybko pyta o nie wujka Googla. To kapitalny sposób na miejsce w małym mieszkaniu. A kiedy połączymy je z ideą sezonowego segregowania ubrań, mamy niskopowierzchniowy dream team. To już u mnie świecka tradycja, że dwa razy do roku około marca i końcówki października słychać charakterystyczny dźwięk „pssst” powietrza, które wreszcie dostaje się po prawie półrocznej przerwie do worka strunowego. Lubię ten widok, kiedy wszystkie moje swetry pęcznieją, jak gdyby brały głęboki wdech pełną piersią. Polecam wybierać te mniejsze (worki strunowe, nie swetry ;-)), bo dzięki temu, kiedy są płaskie jak naleśnik dają się lepiej poukładać na dnie szafy.
3. Wszechobecna digitalizacja
To już trochę znak naszych czasów. Życie dosłownie i w przenośni przenosi się do onlinowej republiki. Na szczęście mityczna „chmura danych” jest znacznie bardziej pojemna niż mieszkanie przysłowiowego Kowalskiego. Gdybyśmy chcieli pomieścić wszystkie książki, które Janek przeczyta, czyta i zamierza przeczytać – musielibyśmy zamienić pokój chłopców na bibliotekę. A tak to cały ten księgozbiór mieści się w jednym małym, płaskim urządzeniu, które spokojnie skryje się w kieszeni kurtki zimowej. Świetny sposób na miejsce w małym mieszkaniu. Plastikowe stojaki skrzętnie wypełnione płytami CD – znak rozpoznawczy lat ’90 (zwane również potocznie kurzołapami) zostały w naszym domu zdetronizowane przez serwisy muzyki cyfrowej. A filmy? Tu chyba nie musimy nikomu przedstawiać dwóch najpopularniejszych platform serialowo – filmowych.
4. Uśmiechnięte czółenka i zafrasowane kozaki
Mam czasami skłonność do personifikowania przedmiotów. A jeśli robię im zdjęcia, tym bardziej żartuję, że widzę na nich emocje. Tak – robię moim butom zdjęcia. Co więcej – zbieram później te zdjęcia w foldery i je kataloguję. Wszystko po to, by „w realu” móc schować je do pudełek i poukładać jedne na drugich, oszczędzając przy tym masę miejsca.
Mam do nich łatwy dostęp, dzięki dwóm kliknięciom palca w telefonie. Ma to też kolejny wymiar – ekonomiczny. Jeśli zamarzy mi się kolejna para kozaków…wróć! Jeśli uznam, że para nowych, szarych kozaczków jest mi niezbędna do życia, wtedy fotka zamszowych jegomości z klapniętą cholewką „uśmiechających się ze zdjęcia” uświadomi mnie, że jestem w błędzie.
5. Pozory lubią mylić
Zdarzyło Wam się kiedyś mieszkać w mieszkanie bez pralki? Mnie nie. Ale mojej bliskiej koleżance owszem. Było to w zamierzchłych czasach studenckich. Mieszkanie w super lokalizacji, ze znakomitymi współlokatorami, w bardzo dobrej cenie. Wytrzymała pół roku. Pękła wraz z nastaniem zimy, kiedy przyszło jej uprać ubłocone jeansy. A wtedy w modzie były rozszerzane, długie nogawki ;-). Nawet w najmniejszym mieszkaniu pralka być musi! Logika podpowiadałaby, że im mniejsze mieszkanie, tym mniejsza pralka. Większa oznaczałyby konieczne rezygnacje z innych (niekiedy niezbędnych) mebli czy sprzętów. Jednak mniejszy bęben oznacza częstsze pranie i większą ilość suszącego się prania. A to znów zabiera przestrzeń. Przydałaby się taka pralka, która dzięki optymalizacji wnętrza jest niewielka, a jednocześnie pojemna.
Marka LG podjęła tę rękawice i tak powstała pralka LG VIVACE Maxi Slim. Spryciula ma zaledwie 47 cm głębokości, za to jej wnętrze pomieści aż 8,5 kg prania. To naprawdę olimpijski wynik. A przy tym posiada wszystkie te funkcje, jakie dobra pralka posiadać powinna. Energooszczędna, posiadająca wiele programów prania (a nawet suszenia), inteligentna diagnostyka, a przede wszystkim niezawodny silnik. Nic, tylko prać! Z własnego doświadczenia zdecydowanie polecamy Wam pralki LG nasza ma już 3 lata i śmiga jak szalona.
6. Więcej, znaczy mniej
Sens tych słów sprawdziliśmy niedawno, w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Tym razem dekorowaliśmy nie jedną, a aż pięć małych choinek. Każdy mógł dać upust kreatywnym fantazjom na swoim drzewku, a żeby tradycji stało się zadość – jedno było wspólne. Jednak dzięki temu zabiegowi uniknęliśmy dylematów, które towarzyszyły zapewne wielu rodzinom w przedświątecznych przygotowaniach. Jak ustawić choinkę, by a. nie przeszkadzała, b. była ładnie wyeksponowana c. nie stała na środku pokoju i w końcu d. można było swobodnie pod nią ułożyć prezenty. Nasze pięć małych choineczek w doniczkach skutecznie uchroniło nas przed tego typu dywagacjami.
7. Co ma wisieć….nie przeszkadza
Czyli wszystko co podwiesimy automatycznie przestaje nam zawadzać i sprawiać wrażenie nieładu. Przykład? Metalowe, małe słoiczki z przyprawami mocowane za pomocą magnesu na drzwiach lodówki. Proste, praktyczne. Jedyne o czym musimy pamiętać, to szczelnie zakręcić zakrętkę.
A jak podwoić miejsce w szafie? Przymocować za pomocą kluczyka od puszki (tak się nazywa ten element, którym otwieracie puszkę napoju gazowanego) jeden wieszak do drugiego, tak by jeden zawiesić normalnie na pałąku w szafie, a drugi na nim. To świetny sposób na kompletowanie gotowych zestawów garderoby np. koszuli i spodni. Mega praktyczne, oszczędza i miejsce w szafie i zasoby w głowie, które musielibyście poświęcić na zastanawianie się „w co by się tu dzisiaj ubrać”.
Pamiętajcie też, żeby zagospodarowywać przestrzeń do samego sufitu. Nasze szafki w całym domu sięgają sufitu właśnie, ale jeśli wy macie tę niezrozumiałą dla mnie przestrzeń między szafkami a sufitem to polecam Wam poustawiać tam ozdobne pudła i pudełka nawiązujące do wnętrza, które pomieszczą mnóstwo sezonowych szpargałów (bombki, lampeczki, ciężarki do ćwiczeń itp.).
Na koniec mamy dla Was wraz z marką LG niespodziankę, w której do wygrania jest jedna z pięciu niesamowitych pralek LG VIVACE Maxi Slim o pojemności aż 8,5kg. Co trzeba zrobić?
My już pochwaliliśmy się naszym kreatywnym podejściem do niewielkiego metrażu. Teraz kolej na Was. Dodajcie na Instagram zdjęcie, na którym pokażecie, jak organizujecie swój niewielki metraż. Pamiętajcie, aby dodać #maxislimLGVivace oraz oznaczeniu profilu @lgpolska. Tutaj znajdziecie więcej informacji (klik). POWODZENIA!
Artykuł powstał we współpracy z marką LG.